niedziela, 25 stycznia 2015

WEEK 8

Podsumowanie czwartego tygodnia stycznia. Kto by pomyślał, że tak szybko ten tydzień zleci.. a to już 96dni do ślubu zostało (w zasadzie to za kilka/kilkanaście minut będzie 95dni)

BIEGANIE
Gorący okres przedsesyjny rozbił poważnie moje treningi. Bieganie rano nie wychodziło, bo zazwyczaj wtedy kończyłam coś z dnia poprzedniego.. Nie jestem w stanie powiedzieć, ile kilometrów w tym tygodniu wyszło, ponieważ chyba 3 czy 2 treningi czekają na wgranie na lapa (a jestem zbyt leniwa, żeby wstać z łóżka po ładujący się w drugim pokoju zegarek :P). Czy jestem zadowolona? Dosyć.. Chociaż kolejne długie wybieganie niedzielne nie zmieściło się w grafiku i zostało przełożone na jutro rano ;) Trzeba mieć trochę wolnego czasu, żeby przebiec 22km.. A ich coraz więcej przybywa z tygodnia na tydzień - taki urok.

ĆWICZENIA
Wczoraj jakieś 22 minuty ćwiczeń wzmacniających. Ale myślę, że jak całe sesyjne zamieszanie minie, to dołożę takie urozmaicenie do mojego planu biegowego. 

SŁODYCZE
Jeden dzień chyba w ogóle nie jadłam i też zbytnio nie miałam ochoty na nie. A potem wyszło jak wyszło.. czyli generalnie 4.5/5 ;P

CZYTANIE
Dzisiaj skończyłam Pytania o Hollywood. Zawód pani Ani bardzo ciekawy i jakby o nim pomyśleć, to można pozazdrościć go jej. Ale jednak to nie takie proste, jakby się mogło wydawać. Wizja spotkania moich ulubionych gwiazd jest kusząca, ale te tryb pracy zbytnio by mi nie odpowiadał, lubię się wysypiać. Sama książka jest fajnym materiałem, aczkolwiek mam do zarzucenia jej jedną rzecz. Powtarzalność informacji. Są wiadomości, które dublują się w dwóch czy trzech miejscach w książce i momentalnie mam wrażenie, że to trochę lanie wody. Może dlatego na początku tak zachłannie ją czytałam, a potem tempo spadło, bo już niczym nowym mnie nie zaskoczyła.. 
Tak czy inaczej, kolejną książką będzie David Copperfield Dickensa, którą mam w dwóch częściach. Jeszcze nie wiem, pod który punkt to podepnę, do wyboru mam:
- a book more than 100 years old

a book with more than 500 pages

FRANCUSKI
Nadal bez zmian. Zastanawiam się, czy nie wykasować tej części :P

MAGISTERKA
Przewiduję progress w przyszłym tygodniu ;)

Zdjęcia jakieś by się przydały.. postaram się o to w przyszłym tygodniu ;)

niedziela, 18 stycznia 2015

WEEK 7

Dosyć intensywny tydzień. Sporo na uczelni się dzieje, ale to akurat nic dziwnego - SESJA wkrótce ;) Jeśli ktoś zerknąłby na moją kartę egzaminacyjny (kiepsko nazwa, skoro nie mam żadnego egzaminu, tylko same zaliczenia), pewnie by nie powiedział, że jestem na 2 roku magisterki. Pani w sekretariacie zdziwiona jest, że jestem na 5 roku. Moja twarz owszem wydała jej się znajoma (widuje mnie już szósty rok :P), ale myślała, że na 3 roku jestem. Wracając do karty.. mam do zebrania 13 podpisów.. Mam nadzieję, że w drugim semestrze nie będzie 13 popisów tylko 3 :P Albo chociaż o połowę mniej ;)


NO ALE PODSUMOWANIE


BIEGANIE
Pobiegane 4 razy było . Wyszło z 55km. Dosyć ładny wynik, ale mogłoby być więcej o 8km, które sobie wczoraj odpuściłam (patrz pkt. CZYTANIE). Nic nie bolało, za specjalnie zmuszać się do wyjścia nie musiałam :P Moje dzisiejsze dłuższe wybieganie było dosyć niestandardowe, bo podzielone na 3 części. Ostatnia miała trochę wspólnego z marszem, ale sprawiła mi największą radość ;) I tak wyszło 22km. Póki co w tym miesiącu zaliczyłam 123km (ze 130 by było licząc bieganie na autobus ;) 

Poza tym, trochę podziębiona byłam/jestem i nie wszystkie moje wyniki są satysfakcjonujące, ale zważywszy na sytuację, nie ma co narzekać. Dodatkowo raz mi się udało założyć buty biegowe (i wyjść w nich na zewnątrz) po 6 rano. Toż to NOC!! :O Ale cudowne uczucie :)

ĆWICZENIA
Ich raczej nie było. Ale zakupiłam piłkę do ćwiczeń i mam zamiar cisnąć z nią wewnętrzne mięśnie ud ;) I muszę poszukać jakiegoś zestawu ćwiczeń do niej. Any ideas?

SŁODYCZE
Yyyyy codziennie coś słodkiego musiało być. Dalej zjadam świąteczne zapasy.. Problem jest, że wcale się nie powstrzymuję.. 4/5

CZYTANIE
Dodie Smith skończona wczoraj. Piątek był dniem wolnym od biegania oraz spraw uczelniano-zawodowych i postanowiłam sobie taką również sobotę zrobić. To wszystko sprzyjało nadrabianiu zaległości ze snu. Spanie do 11 i gnicie w łóżku do 15 jest baaaardzo przyjemne, szczególnie jeśli ma się książkę, którą strasznie chce się skończyć. Wczoraj również zaczęłam czytać książkę Anny Wendzikowskiej Pytania o Hollywood czyli gwiazdy bez tajemnic. Po jednym dni czytania mam za sobą 36%, więc bardzo sprawnie to idzie, ale nic dziwnego, bo autorka bardzo luźno i ciekawie pisze. Ponieważ nie idę po kolei na swojej liście, tą lekturę podpięłam pod punkt a nonfiction book.

FRANCUSKI
Rien du tout

MAGISTERKA
Na zaliczenie jednego przedmiotu miałam napisać esej na 1000słów, który miał być częścią mojej magisterki. A że powinnam było go oddać tydzień temu, musiałam spiąć poślady i się wysilić ;) I tak mam jakieś 3-4 strony pracy magisterskiej (HA), co prawda jeszcze pewnie sporo zredagować będę musiała i nie zostawię tego w takiej formie, ale coś już jest ;)

Bardzo intensywny tydzień. Kolejny wcale lżejszy nie będzie, ale o tym już za tydzień ;)

niedziela, 11 stycznia 2015

WEEK 6 - very tiring

Jesień przyszła do mnie tej zimy.. Takiego złego samopoczucia nie miałam od dłuższego czasu. Męczą mnie godziny spędzone w PKS-ie. Powód, dla którego to robię, jeszcze bardziej mnie denerwuję. Ale obiecuję sobie, że to ostatnie 6 miesięcy tych bezsensownych podróży, potem nie chcę siedzieć w autokarze częściej niż raz na dwa może trzy miesiące (a wyjdzie pewnie jeszcze inaczej ;) Piszę to na 10 godzin przed kolejną wyprawą na dworzec, musiałam gdzieś swoje żale wylać.

Wróćmy może do tematu. Będzie krótko, zwięźle i na temat ;)

BIEGANIE
Trzepałam kilometry jak szalona. Odpuścić nie chciałam.. do momentu, kiedy pks, praca i zmartwienia wyssały ze mnie energię i najchętniej to bym przespała 2/3 doby.. Do tego ta pogoda. Nie lubię się nią usprawiedliwiać, ale nie uśmiecha mi się biegać 20km, zmoknąć w tym czasie z 5-10 razy i żeby do tego mnie przewiało z 20 razy.. Choroba byłaby murowana i dalsze bieganie siedziałoby w poczekalni.

ĆWICZENIA
Aż raz, ale przez ponad godzinę.

SŁODYCZE
Raz lepiej, raz gorzej. Ale ten tydzień zaliczam zdecydowanie do gorszych. Może przez to takie mam samopoczucie? Bardzo możliwe :P  4/5

CZYTANIE
Tu jest poprawa, aczkolwiek teraz najchętniej to bym tylko czytała, ale mam ważniejsze rzeczy do roboty, których nie chce mi się robić :P Ale 57% książki mam za sobą ;)

FRANCUSKI i MAGISTERKA
Chyba można wyczuć, że cierpię na brak czasu.. Magisterkę chcąc nie chcąc muszę już ruszyć. Francuski może poczekać do rozwiązania... sesji oczywiście, kiedy wszystko się unormuje, będę miała kolejną błyszczącą naklejkę na legitce i będę mogła spać spokojnie :)

To przedostatnia sesja w moim życiu (mam nadzieję). Najlepsze jest to, że w takim okresie nie wiadomo kiedy czas ucieka. Już mamy 11 stycznia, a dopiero co sylwester był oO A to znaczy, że zaraz półmaraton, maraton i ślub <niewiarygodne> 

W tym tygodniu bez zdjęcia..

niedziela, 4 stycznia 2015

To już 5 tydzień ^^

Witam w NOWYM ROKU !!

BIEGANIE
Tu jest bardzo dobrze. Podsumowując miniony rok, według Endomondo przebiegłam 1649 kilometrów. Zapewne zabrakło mi 10 metrów do 1650, bo przeważnie w takich momentach lubię przerwać trening. Nie wszystkie moje treningi zostały udokumentowane przez aplikację (chociażby te wszystkie sprinty na autobus w ciągu całego roku - na bank z 1700 by wyszło ;), ale tym się nie przejmuję. To satysfakcjonująca liczba :) Wyznaczyłam sobie kilometrowy cel na 2015 rok i pamiętam nawet, że gdzieś go zapisałam.. ale na chwilę obecną nie mam pojęcia gdzie ;) Chyba to było 3000 km albo 2222 ;)

Dobra dusza poratowała mnie planem na maraton i prawdopodobnie nawet będzie mi towarzyszyć na nim. To wszystko się przełożyło na to, że wyszłam na ścieżkę biegową 5 razy w tym tygodniu (a nie jak przez ostatnie dwa miesiące tylko 2 razy). Wyszło łącznie 59km.

ĆWICZENIA
Ćwiczyłam. . .. . . .  aż 25 minut :P To było wczoraj i dzisiaj przez to ledwo nogami ruszałam. Ale co to dla mnie! Na dokładkę łyżwy z rodziną! Jakieś 10km jeździłam w kółko przez 1,5 godziny. Cudem jutro rano z łóżka wstanę, już czuję te mega zakwasy. 
Problem z ćwiczeniami mam taki, że moje treningi są intensywne, a ja przez sporą ilość czasu olałam ruch. Nie wiem jak to zbalansować, żeby sobie krzywdy nie zrobić. Może raz w tygodniu wystarczyłoby?

SŁODYCZE
Wzloty i upadki. Miałam dwa dni, kiedy nic a nic nie jadłam i nie brakowało mi tego. Po sylwestrze już różnie bywało, ale myślę że 3/5 dosyć uczciwa ocena ;)

CZYTANIE
Ania Kęska  Jak być szczęśliwym człowiekiem - zakończona przed końcem roku. Raz już ją czytałam na czytniku ebooków. Teraz mam wersję papierową, zakupioną od samej autorki :)

Pierwszą książką w tym roku będzie ostatnia pozycja ze wspomnianej chyba 2 tygodnie temu listy (a book you started but never finished). Dodie Smith Zdobywam zamek. Książka ma już kilkadziesiąt lat, ale dopiero w 2013 została przetłumaczona na język polski. Zdecydowałam się na nią, bo polecił ją Markus Zusak, autor Złodziejki książek. Zatrzymałam się na 30 stronie i ruszyć dalej nie mogłam. Podejście nr 2 ;)

FRANCUSKI
Na razie przerwa..

MAGISTERKA
Plan jest, że od jutra. Więc mam nadzieję, że będę miała czym się pochwalić w przyszłym tygodniu. 



Poza tym zrobiłam na blogu aniamaluje zaczął się Rozwojownik i wypisałam 13 rzeczy z minionego roku, z których jestem dumna. Na początku wypisałam wszystkie, które tyczyły się biegania, bo tu wiele sukcesów było, ale nad resztą musiałam chwilę się zastanowić. Miło spojrzeć na taką listę i uświadomić sobie jak wiele rzeczy się wydarzyło i ile się zmieniło, a przecież rok tak szybko zleciał.

WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO W NOWYM ROKU!