BIEGANIE
A ja myślałam, że wracam z zaświatów.. A tu jeszcze gorzej niż tydzień temu. Jedynie 8km. Muszę poprosić o plan i zacznę od jutra przygotowania do maratonu , bo inaczej to będę musiała swój start przesunąć o 2 tygodnie (z Wrocławia na maraton w Warszawie), a tego bym nie chciała.
Nie wykonywałam. Wytłumaczenie później.
SŁODYCZE - Jedzenie?
Mamy od środy wyciskarkę do owoców i prawie codziennie coś przygotowuję za jej pomocą :) Wróciłam do picia yerby. Wali mi ona petami czasami, ale ogólnie jest pyszna. Zakochałam się w gruszkowej :)
Ale najbardziej czekam na upały, wtedy na 100% na zimno, z lodem i cytryną będę ją pić ( z tym czekaniem to przesada jednak.. kto normalny czeka na upały?). A jeśli chodzi o słodycze, to jest raz lepiej raz gorzej. Wczoraj totalnie śmieciowy dzień był :P Ale dzisiaj jest niedziela i dobry dzień by wszystko zmienić ;)
CZYTANIE
Dosyć szybko skończyłam czytać Piaskowego Wilka. Opowiadania są króciutkie, więc za specjalnie starać się nie musiałam. Powróciłam do Terry'ego Pratchetta i Czarodzicielstwa . Jeszcze do niedawna nawet bym do ręki jego książek nie wzięła. Jak byłam w podstawówce i widziałam ich okładki w empiku, wtedy wydawały mi się dziwaczne i zawsze myślałam, że fabuła jest pewnie skomplikowana - na bank nie dla mnie. Na swoim koncie mam już przeczytane Pomniejsze bóstwa oraz Ruchome obrazki - polecam! Każda jest fajna na swój sposób :)
MGR
Tu się przez chwilę ruszyło. Aż do moich 5 stron dopisałam aż jedną :P Dzień się jeszcze nie skończył, więc może jeszcze dzisiaj coś się urodzi i dołączy do sześciu sióstr stron.
Problem jest taki (tu ciąg dalszy ĆWICZEŃ), że jeśli nie piszę pracy, to mogłabym "marnować" czas na coś pożytecznego. Ale w mojej głowie lepiej wygląda marnowanie czasu na głupoty niż na jakieś fajne rzeczy. Wtedy pretensje mogę mieć jedynie do siebie, a nie do innych rzeczy/ osób. Szczególnie jeśli te rzeczy są przyjemne, bądź dostarczają jakąś rozrywkę.
Nie ćwiczę, bo: zajmuje to trochę czasu, do tego rozciąganie, umyć się i znowu się ubrać, zjeść jakiś posiłek regeneracyjny.. - to wszystko sporo czasu zajmuje.
Nie czytam, bo: czytanie jest ciekawe i czasami zabawne (zależy co się czyta) a jak wciągnie, to sporo czasu zabiera (nawet noc potrafi ukraść)
Nie oglądam filmów, bo: nie wiem na który się zdecydować, długo trwają i dostarczają rozrywkę.
Nie oglądam seriali (szczególnie tych koreańskich) bo: te już w ogóle pochłaniają bez reszty ;)
Nie spaceruje podczas ładnej pogody, bo nie zasługuję na ładną pogodę..
Nie biegam, bo przecież muszę robić coś innego!
Co robię w tym czasie nie jest warte uwagi.. Ale żeby nie było, można na przykład:
* oglądać serial na przewijaniu, żeby po 2-3 godzinach się przekonać, że już te odcinki kiedyś widziałam..
* ucinać drzemkę za drzemką
* robić enty raz coś do jedzenia/ do picia; jeśli nie ma nic do jedzenie
* można pójść do sklepu po coś do jedzenia
* standardowo posprzątać całą chatę (odkurzać, zmywać, wycierać kurze, wyrzucić śmieci)
* robić ładne fryzury, może się się z domu nie wychodzi i pokazuje tylko Ukochanemu
* pisać notkę na bloga
* przeglądać internet - why not?
To wszystko ma sens. A te wyrzuty sumienia? Nie wiem, jak kiedyś będę mogła bez nich żyć.
A tak na poważnie, przyszła mi na myśl reklama Snickersa. Tylko ja bym zamieniła "głodny" na "zestresowany", a Snickersa na "zacznę od jutra". Nie wiem, w którym miejscu to miało być poważne ;)
Proszę nie brać ze mnie przykładu.
Miłego tygodnia ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz