niedziela, 8 lutego 2015

T 10

(grobowy nastrój) Witam wszystkich po tym paskudnym, słonecznym dniu. Jeszcze rano mój entuzjazm pasował do warunków pogodowych na zewnątrz, ale niestety po południu zaliczyłam brutalne zderzenie z rzeczywistością.

BIEGANIE
Jestem MEGA niezadowolona z wyniku jaki dzisiaj osiągnęłam w biegu na 5km podczas bydgoskiego City Trail. Domyślam się, że dla niektórych to żadna tragedia, ale moja tendencja spadkowa z miesiąca na miesiąc katuje moją psychę. Zdaję sobie sprawę, że ja się przygotowuję do maratonu a nie do 5km, ale litości, żeby gorszy wynik mieć? ;( Więc zapewne odbędę jednodniową żałobę/depresję i od jutra się ogarnę. Poza tym następny test za miesiąc, więc wszystko jest możliwe. I oby tego śniegu na Dzień Kobiet już nie było!

Ale w tym tygodniu odniosłam inny osobisty sukces. Póki co od 1 lutego do dzisiaj (czyli w 8 dni :P) przebiegłam 128 km, czyli jeśli o mnie chodzi to sporo więcej niż dotychczas. Czasami mam serdecznie dosyć, ale już wolę te treningi niż te głupie "zawody" na 5km :/ Momentami zmęczona byłam, ale dwa treningi dziennie nie idą w parze z zajęciami na uczelni.. Ale na szczęście już mam przerwę od zajęć ;)

ĆWICZENIA
Jeden trening obwodowy. Nie wiem czy nie daję z siebie wszystkiego, czy jest on na krótki bądź jego intensywność jest na niska dla mnie - nic mnie nie boli. Nie żebym jakoś tęskniła za zakwasami, ale zawsze one były dla mnie wyznacznikiem, że coś mi to dało. Póki co najczęściej mięśnie mnie bolą od biegania, ale to nie są te klasyczne zakwasy, które powodują, że nie mogę wstać z kanapy..

SŁODYCZE
Podobnie jak tydzień temu 4/5 Pod koniec tygodnia wpadły pizze, czego sami nie planowaliśmy, one po prostu się zjawiły.. :P Ale te słodycze trzeba opanować!

CZYTANIE
W tym tygodniu lipa. Od poniedziałku do wczoraj przeczytałam może 10stron (dokończyłam wczoraj rozdział). Niestety bieganie sporo czasu mi zabiera i resztę czasu wolnego wolę spędzać z Ukochanym. Chciałabym wrócić do Dawida, ale kolejny punkt pewnie zabierze mi pokaźną ilość godzin z tygodnia (nie licząc biegania :P)

(FRANCUSKI) i MAGISTERKA
Ogłaszam, że francuski idzie w odstawkę, dopóki sytuacja z magisterką się nie unormuje. Na razie bez zmian. Od jutra intensywnie, bo czasu co raz mniej ;) Obym nie musiała szukać usprawiedliwień na przyszły  tydzień :P

I tak zleciał tydzień nr 10, chociaż mam wrażenie jakby to dwa tygodnie były.. Mam nadzieję, że przyszły trochę lżejszy będzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz