poniedziałek, 8 grudnia 2014

Ulubiona tradycja świąteczna w moim domu

Nie wiem, czy to smutne czy nie, ale ja i moi najbliżsi domownicy nie mamy jakiejś szczególnej tradycji. Wszystko dosyć chaotycznie przebiega. Na przykład choinka przez wiele lat była u nas sztuczna, a nie oszukujmy się, jakiegoś mega klimatu taka nie daje. Kiedy na świat przyszedł mój brat (10 lat temu), dopiero wtedy zachciało się nam (bardziej moi rodzice dojrzeli do tej decyzji) prawdziwego drzewka i tak zostało do dziś. Zakup zwykle moja mama pozostawia mi i mojemu tacie (chociaż w zeszłym roku mnie to ominęło i w tym roku zapewne też tak będzie). Tak wychodzi, że wybieramy się po nią w niedzielę, jakiś tydzień przed świętami, raczej nie wcześniej. Nie jest ona do sufitu, ale do najmniejszych też nie należy. Dekorujemy ją razem wieczorem. 

Natomiast jeśli chodzi o przygotowywanie potraw, to wszystko zostawiamy w rękach dziadków, u których spędzamy Wigilię i Boże Narodzenie. Nic się nie narobimy, tylko przychodzimy na gotowe. Nie powiedziałabym, że to jakieś uczciwe, ale zbytnio nie mamy warunków, żeby się bawić w gotowanie (nadworny kucharz zwykle pracuje w Wigilię :( ). Ale był taki rok, kiedy moi dziadkowie wyjechali na święta i reszta rodziny spotkała się u nas w mieszkaniu. Każdy coś przygotował (wtedy nie było już wyjścia). Było dosyć ciasno, ale klimat był niesamowity. Nasza choinka jeszcze tylu prezentów nie widziała ;)

Jeszcze nigdy nie spędzałam świąt poza moim rodzinnym miastem <strach>. Ponieważ w maju zmieniam stan cywilny, a nasze rodziny mieszkają w odległości 210 km od siebie, nasza/moja świąteczna tradycja będzie musiała się zmodyfikować bądź stworzyć od nowa :) Więc za rok to może wyglądać trochę inaczej ;)

17 komentarzy:

  1. Ale nabralam smaka na barszczyk z uszkami!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas jedna ciotka robi uszka i cały rok na ten barszcz czekam. Kiedyś dla mnie tylko pierogi mogły być na Wigilię, ale odeszły na dalszy plan ;)

      Usuń
  2. Babcine przepisy są najlepsze!!! Gorące i pachnące racuchy z cukrem pudrem - pyszności!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę, że dla większości osób (także dla mnie) choinka, to najlepsza tradycja świąteczna. Fajny pomysł na taka Wigilię składkową, każdy coś przynosi. Zawsze mi szkoda pani domu, która się umęczy sama szykując wszystko. A tak każdy by cos przyniósł i byłoby lżej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedna babcia zawsze mówi "czemu ja tyle muszę gotować?" A my zawsze przed informujemy, że nie musi aż tylu rzeczy gotować. A ona I tak swoje "No bo jak to bez tego ma być obiad?" Ale wspominała mi, że przyjemność jej sprawia, jak nam wszystkim to jedzenie smakuje :)

      Usuń
  4. Pamiętam święta u babci było najlepiej. Dzieliliśmy się pracą i każdy coś przywoził:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas się rzadko dzielimy właśnie. Dziadkowie gotują. Tylko ciężko im zrozumieć, że nasze żołądki mają swoje limity. Zazwyczaj po 30-40min słyszymy "Jedzcie/Dlaczego nic nie jecie" ;)

      Usuń
  5. Oj, skąd ja znam te problemy - moją rodzinę dzieli od rodziny mojego chłopaka ponad 300km. Nie wiem, jak my to kiedyś będziemy godzić, tym bardziej, że on obiecał swoim rodzicom, że zawsze będzie spędzał z nimi Święta, także o kompromis może być ciężko...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj niebezpieczne są tego typu obiecanki.. To chyba wszyscy razem będziecie musieli spędzać święta ;)

      Usuń
  6. Mnie taka zmiana tradycji czeka właśnie w tym roku :)
    Co do sztucznej choinki, to się nie zgadzam - ozdobiona kolorowymi światełkami i bombkami stwarza równie świąteczny klimat jak żywa! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jak to ma u Was wyglądać w tym roku?
      Jakoś w sumie nie narzekałam na sztuczną choinkę. Samo rozwiązanie jest bardzo wygodne (czyt. idzie się do piwnicy kiedy się podoba ;). Oczywiście nie każda choinka żywa jest super, np. takie co dół mają gęsty i szeroki a górę chudą i rzadką, że nic na niej powiesić nie można a sama choinka ma nie więcej niż 160cm.

      Usuń
  7. U nas zawsze wigilia zbiorowa trochę robią rodzice trochę dziadkowie a potem się wspólnie spotykamy

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam barszcz, ale z pasztecikami, z tymi takimi pierogami z kapustą nigdy mi nie smakuje :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te są trochę inne :) Z ciasta drożdżowego o ile się nie mylę. Ja też średnio przepadam za tymi podobnymi do pierogów i zdecydowanie wtedy wybrałabym paszteciki :)

      Usuń