sobota, 4 kwietnia 2015

18 tydzień

Tydzień temu zaliczyłam małą wpadkę czasową i posta nie było. Nieświadomie sobie zrobiłam bałagan na Endomondo i czułam, że należy natychmiast zrobić w tym porządek, żeby ktoś się nie dowalił do moich statystyk ;P I oczywiście musiało to nastąpić po 23 w niedzielę.. Są rzeczy ważne i ważniejsze ;)

BIEGANIE
Entuzjazm po półmaratonie już opadł. Do maratonu zostały 2 tygodnie i znając życie miną one nie wiadomo kiedy. Jeszcze nie zaczęłam się stresować tak na poważnie, jak to miało miejsce przed pierwszym maratonem (też na 2 tygodnie przed). Aczkolwiek chyba mam kryzys, który nie wiem na czym dokładnie polega. Widzę, że powoli mam wszystkiego dosyć. Może to przez to, że przygotowania do ślubu i maraton się zazębiają. Albo to nie maratonem się stresuję tylko ślubem, który na chwilę obecną nie wiadomo czy będzie miał miejsce.. Studia do tego są gdzieś tłem, bo co chwilę coś odwołują.. Jeśli chodzi o samo bieganie, to kilometraż powoli się zmniejsza, ale jeszcze tego nie odczułam. Za to w tym tygodniu "wielkie"lenistwo - przypadł mi jeden dzień wolnego (jutro) oraz była wielka samowolka i zrobiłam sobie dodatkowe dwa dni bez biegania. Kwietniowa pogoda sporo namieszała w tym przypadku - a tak na prawdę to było modlenie się, żeby za oknem padał deszcz, bo bardzo mi się nie chciało wychodzić z domu :P

ĆWICZENIA
W poniedziałek wróciłam do Bydgoszczy i od razu odwiedziłam koleżankę. Słońce na przemian z ulewą - nie zachęcało to do biegania (dzień wcześniej zaliczyłam 20km w deszczu, o czym nie dałam rady opowiedzieć tydzień temu) i zmoknąć kolejny raz nie zamierzałam. Poszłam z Marta na fitness, bo przecież na sali gimnastycznej rzadko pada ;) I to był jeden raz w tym tygodniu. Tydzień wcześniej odwołali mi ostatni trening obwodowy i też poszłam na fitness.

SŁODYCZE
Czy było ich mniej, nie sądzę. W Wielki Piątek nie ruszyłam żadnych ciastek - post to post. Zaczęłam sama piec ciastka owsiane, ale chyba muszę zmniejszyć ilość cukru w nich :P

CZYTANIE
Tu pauza nastąpiła. Jestem chyba zbyt wyczerpana umysłowo, żebym mogła się skupić na czymś dłużej niż 5min. Więc nie, nie pozostałam w moim rytmie czytania.. Trudno mi powiedzieć, czy w niego wpadnę przez najbliższe 4 tygodnie.. Logistyka do kwadratu =/

FRAN/MGR
Nawet nie chce mi się myśleć co tu napisać..

Dobrze, że ślub teoretycznie raz powinno się brać. Nie wiem, kto świadomie chciałby przechodzić przez te wszystkie przygotowania jeszcze raz. I narzeka na to osoba, która ma tylko niewielki ułamek spraw z tym związanych na głowie.

Wesołych Świąt!

1 komentarz:

  1. Pati! Przecuez Twoja mama wszystko zalatwia hahaha Biedaku nie jestes stworzona do organizacyjnych spraw:) a jesli chodzi o powrot do blogowania to podoba mi sie ten zwrot akcji, chociaz przyznaje chcialabym wygrac nasz maly zaklad i miec z tego jakas mamone bo w planie jest zaproszenie was wtedy na obiad ale cos czuje ze za 10 zl nie da sie kupic nic dla 3 osob.... chyba ze zrobie to w domu:D

    OdpowiedzUsuń