niedziela, 8 maja 2011

magiczne 22

Początki są ciężkie, to każdy akurat wie. Mój miał 22str. Niby nic, ale biorąc pod uwagę, że przed tym przeczytałam 66 stron, czyli teraz za jednym razem przeczytałam 1/3 tego, co przez kilka tygodni kilka miesięcy temu  (trochę matmy nie zaszkodzi, chociaż tu żadnych niewiadomych niema ;)

Dzisiaj pierwsza niedziela z cyklu "Jedyny dzień tygodnia ze słodyczami" i korzystając z okazji, poszłam po super taniego (99gr) i pysznego biedronkowego rożka. A że pogoda piękna była i stabilne ławeczki były zaraz obok sklepu, zabrałam ze sobą "Catcher'a". Muszę powiedzieć, że sytuacja w "parku" dość dobrze komponowała się z tą w książce. Pada kilka ciekawych słów: putrid, morons, dopey, dope, booze hound, crocked - a w "parku" sporo panów kryjących się po krzakach z piwem. Można ich poznać po dość głośnym bekaniu, po specyficznym zapachu wyczuwalnym, kiedy się obok nich przejdzie i sikaniu w biały dzień, zaraz przy ścieżce, gdzie co chwilę jeżdżą dzieci na rowerkach. 

Co do książki, pamiętam jak Julia powiedziała, że trochę się na niej zawiodła, że przecież to ten "Buszujący w zbożu", którego "trzeba" przeczytać raz w ciągu życia (przynajmniej lista BBC tak twierdzi). A mnie się podoba. Szczególnie główny bohater.. gdy co chwilę mówi, że coś/ktoś dla niego jest the most/best....he ever met/danced with etc. Uśmiecham się co chwilę, bo niektóre sytuacje są komiczne. 

Powoli dochodzę do połowy. Wiem, że to żaden wyczyn, ale zważywszy moją sytuację, to i tak dobrze ;P

Pozdrawiam

1 komentarz:

  1. Szkoda, że główny bohater jest tak mało wiarygodny:) ja z książki najbardziej chyba polubiłem siostrę Holdena:) A BBC tak twierdzi pewnie dlatego, że książka zainspirowała zabójcę Johna Lennona do popełnienia tego czynu (to całkiem ciekawa historia - koleś robił to co Holden z zamawianiem prostytutki i wymówieniem się bólem kręgosłupa włącznie). A co do panów z parku: noo to niestety taka specyfika tego miejsca. Są lepsze parki w okolicy:P

    OdpowiedzUsuń