niedziela, 18 stycznia 2015

WEEK 7

Dosyć intensywny tydzień. Sporo na uczelni się dzieje, ale to akurat nic dziwnego - SESJA wkrótce ;) Jeśli ktoś zerknąłby na moją kartę egzaminacyjny (kiepsko nazwa, skoro nie mam żadnego egzaminu, tylko same zaliczenia), pewnie by nie powiedział, że jestem na 2 roku magisterki. Pani w sekretariacie zdziwiona jest, że jestem na 5 roku. Moja twarz owszem wydała jej się znajoma (widuje mnie już szósty rok :P), ale myślała, że na 3 roku jestem. Wracając do karty.. mam do zebrania 13 podpisów.. Mam nadzieję, że w drugim semestrze nie będzie 13 popisów tylko 3 :P Albo chociaż o połowę mniej ;)


NO ALE PODSUMOWANIE


BIEGANIE
Pobiegane 4 razy było . Wyszło z 55km. Dosyć ładny wynik, ale mogłoby być więcej o 8km, które sobie wczoraj odpuściłam (patrz pkt. CZYTANIE). Nic nie bolało, za specjalnie zmuszać się do wyjścia nie musiałam :P Moje dzisiejsze dłuższe wybieganie było dosyć niestandardowe, bo podzielone na 3 części. Ostatnia miała trochę wspólnego z marszem, ale sprawiła mi największą radość ;) I tak wyszło 22km. Póki co w tym miesiącu zaliczyłam 123km (ze 130 by było licząc bieganie na autobus ;) 

Poza tym, trochę podziębiona byłam/jestem i nie wszystkie moje wyniki są satysfakcjonujące, ale zważywszy na sytuację, nie ma co narzekać. Dodatkowo raz mi się udało założyć buty biegowe (i wyjść w nich na zewnątrz) po 6 rano. Toż to NOC!! :O Ale cudowne uczucie :)

ĆWICZENIA
Ich raczej nie było. Ale zakupiłam piłkę do ćwiczeń i mam zamiar cisnąć z nią wewnętrzne mięśnie ud ;) I muszę poszukać jakiegoś zestawu ćwiczeń do niej. Any ideas?

SŁODYCZE
Yyyyy codziennie coś słodkiego musiało być. Dalej zjadam świąteczne zapasy.. Problem jest, że wcale się nie powstrzymuję.. 4/5

CZYTANIE
Dodie Smith skończona wczoraj. Piątek był dniem wolnym od biegania oraz spraw uczelniano-zawodowych i postanowiłam sobie taką również sobotę zrobić. To wszystko sprzyjało nadrabianiu zaległości ze snu. Spanie do 11 i gnicie w łóżku do 15 jest baaaardzo przyjemne, szczególnie jeśli ma się książkę, którą strasznie chce się skończyć. Wczoraj również zaczęłam czytać książkę Anny Wendzikowskiej Pytania o Hollywood czyli gwiazdy bez tajemnic. Po jednym dni czytania mam za sobą 36%, więc bardzo sprawnie to idzie, ale nic dziwnego, bo autorka bardzo luźno i ciekawie pisze. Ponieważ nie idę po kolei na swojej liście, tą lekturę podpięłam pod punkt a nonfiction book.

FRANCUSKI
Rien du tout

MAGISTERKA
Na zaliczenie jednego przedmiotu miałam napisać esej na 1000słów, który miał być częścią mojej magisterki. A że powinnam było go oddać tydzień temu, musiałam spiąć poślady i się wysilić ;) I tak mam jakieś 3-4 strony pracy magisterskiej (HA), co prawda jeszcze pewnie sporo zredagować będę musiała i nie zostawię tego w takiej formie, ale coś już jest ;)

Bardzo intensywny tydzień. Kolejny wcale lżejszy nie będzie, ale o tym już za tydzień ;)

2 komentarze:

  1. a ja jestem ciagle spiaca i cos mi sie stalo takiego z noga z emi kosc prazeskakuje i dzis na srodku uilct upadlam na tylek bo noga odmowila posluszenstwa... czekam an dzisiejsza notke:)

    OdpowiedzUsuń